Europejska inicjatywa obywatelska „Stop Destroying Videogames” (Zatrzymaj niszczenie gier wideo)zebrała ponad 1,4 mln podpisów po wichurze w ostatniej chwili przed terminem jej zbiórki przypadającym na 31 lipca. Oto, w jaki sposób organizatorzy zmobilizowali pomoc twórców treści do gier i armii wolontariuszy na platformie mediów społecznościowych Discord.
Push skoncentrowany na kreatorze treści
Europejska inicjatywa obywatelska „Stop Destroying Videogames” rozpoczęła się latem 2024 r. i w pierwszym miesiącu zebrała 350 000 podpisów. Jednak dynamika szybko wygasła – kolejny miesiąc przyniósł zaledwie 10 000 podpisów, sygnalizując znaczne spowolnienie. Do czerwca, kiedy pozostały tylko dwa miesiące, całkowita liczba wyniosła 450 000.
„Większość osób na naszym serwerze Discord była dość zdemotywowana i pesymistycznie nastawiona do tego tematu” – wspomina Pavel Zálešák, jeden z organizatorów. Ale po uczestnictwie w spotkaniu sieci europejskiej inicjatywy obywatelskiej w Brukseli Pavel powrócił zdeterminowany, aby nadać kampanii ostateczny impuls.
- Przeczytaj wywiad z Pavelem nagrany w tym czasie
- Więcej informacji na temat wydarzenia poświęconego europejskiej inicjatywie obywatelskiej w Brukseli
Ten impuls pochodzi od Rossa Scotta, amerykańskiego YouTubera, który zapoczątkował internetowy ruch Stop Killing Games 2024, który zainspirował europejską inicjatywę obywatelską. W tępym filmie Scott powiedział widzom, że inicjatywa jest praktycznie martwa. Wyjaśnił, że znaczna część utraconego impetu nastąpiła po kampanii popularnego streamera Twitch Pirate Software, który wypowiadał się przeciwko celowi europejskiej inicjatywy obywatelskiej, jakim jest utrzymanie starych gier wideo przy życiu, co jego zdaniem stworzyłoby dodatkową pracę dla twórców gier wideo.
„Nie chcieliśmy podsycać ani wykorzystywać dziesięciomiesięcznego konfliktu tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę”, mówi Pavel. „Uznaliśmy jednak, że ważne jest ujawnienie prawdy, aby ludzie mogli zrozumieć, co naprawdę się stało”.
Strategia była prosta: Wyjaśnij fakty i zobacz, jak zareagował internet. A hazard zadziałał. Wideo uderzyło w nerwy w społeczności graczy. Masywne nazwy, takie jak MoistCr1TiKaL, Asmongold, Notch, a nawet PewDiePie zebrały się za przyczyną, wywołując przypływ setek tysięcy podpisów. „Wybuchło. W jednym z dni kampania zdobyła nawet 160 tys. podpisów, co jest szaleństwem” – mówi Pavel.
Do czasu nadejścia terminu kampania zebrała dodatkowy milion podpisów, przekraczając próg w 24 państwach UE i kończąc na łącznej liczbie 1,4 mln zwolenników.
Na wynos? Buduj prawdziwe relacje z twórcami treści, którzy już podzielają Twoje wartości. Ich zasięg może rozpalić Twoją kampanię.
Wspólnota 4000 wolontariuszy
Za kulisami kampania była wspierana przez sieć około 4000 wolontariuszy, koordynowaną w całości za pośrednictwem Discord, popularnej wśród graczy platformy społecznościowej.
Struktura ta umożliwiła wysyłanie ukierunkowanych wiadomości w kluczowych krajach i kierowanie rojów wolontariuszy do przestrzeni online w celu zbudowania masy krytycznej. W niektórych przypadkach zespoły składające się z 20 wolontariuszy dołączały do czatów na żywo, przesyłając wiadomości twórcom treści gier, aby przyciągnąć ich uwagę – a z kolei uwagę tysięcy widzów.
„To świetny sposób na promowanie” – mówi Pavel. „Prowadzący transmisję będzie o tym mówił lub wyślesz niewielką darowiznę, aby Twoja wiadomość została odczytana na głos w strumieniu.”
Discord, wyjaśnia Pavel, był idealny do zarządzania kampanią. Wolontariusze mogą zostać podzieleni na określone grupy, przypisane im role, takie jak wolontariusz lub kierownik, oraz otrzymać jasne limity delegowania (np. jedna wiadomość co 30 sekund), aby komunikacja nie wymknęła się spod kontroli.
Aby zachować porządek, w ramach europejskiej inicjatywy obywatelskiej uruchomiono dwa serwery Discord – publiczny serwer dla szerszej społeczności i prywatny serwer dla wewnętrznego kręgu 70–80 organizatorów. Ta konfiguracja pozwoliła na szybką koordynację, regularne aktualizacje i skuteczne rozwiązywanie problemów.
Platforma pomogła również zapewnić, że osoby dołączające zostały rzeczywiście zainwestowane. „Jeśli ktoś łączy się z Twoim Discordem, oznacza to, że naprawdę zależy mu na tym, co robisz”, mówi Pavel.
Główną wadą? Krzywa uczenia się. „Niezgoda jest dość trudna na początek, ale kiedy już ją dostaniesz, jest to najlepsze narzędzie do wszystkiego” – dodaje.
Na wynos? Chociaż może wymagać onboardingu dla nowo przybyłych, Discord oferuje bardzo potrzebną elastyczność w organizowaniu oddolnych kampanii i zespołów wolontariuszy.
O autorze:
Goda Naujokaitytė
Goda Naujokaitytė jest niezależną dziennikarką specjalizującą się w polityce europejskiej i pisze o europejskiej inicjatywie obywatelskiej na rzecz ProMedia. Jej praca opiera się na doświadczeniach zdobytych w Brukseli, zarówno w instytucjach UE, jak i poza nimi, a także na czasie spędzonym w różnych krajach europejskich. Zajmuje się przede wszystkim unijną polityką cyfrową, ekologiczną i polityką konkurencyjności, a także badaniami naukowymi i innowacjami w Unii Europejskiej.
- Kategorie
Opinie wyrażone na forum europejskiej inicjatywy obywatelskiej odzwierciedlają wyłącznie punkt widzenia ich autorów i w żaden sposób nie mogą być utożsamiane ze stanowiskiem Komisji Europejskiej ani Unii Europejskiej.



Napisz komentarz