Wraz z kryzysem wywołanym koronawirusem widać, że szczepionki są dość szybko rozwijane i testowane.
Jednak to nie ci, którzy wykonali pracę, otrzymują nagrodę.
Naukowcy są dobrze wynagradzani, ale gra ta trafia do udziałowców.
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest oczywista: Europejskie finansowanie badań farmaceutycznych na poziomie akademickim nie przebiega sprawnie:
Naukowcy są zazwyczaj zatrudniani na czas określony w oparciu o projekty o niskim lub umiarkowanym wynagrodzeniu. Tak więc inwestorzy mogą z łatwością zdejmować je tylko dzięki obietnicy stabilnej samochodowości.
Na koniec tracimy w tym zakresie: Europejscy podatnicy płacą dużo za szczepienie, a pieniądze nie trafiają do badacza, lecz do udziałowców.
Powinno to się zmienić poprzez utworzenie europejskiego instytutu badań farmaceutycznych, w którym naukowcy zajmujący się produktami farmaceutycznymi otrzymują godziwą płacę i ścieżkę kariery. W związku z tym nie są one skierowane do przemysłu.
Chodzi nie tylko o koronawicyny, ale również o leczenie raka i leczenie chorób rzadkich, w przypadku których ceny są ustalane na rynku: to, co są skłonne zapłacić za leczenie pacjentów.
Autor: Inactive user
|
Data aktualizacji: 11/05/2021
|
Liczba odsłon: 644
Napisz komentarz
Aby dodać uwagi, należy się uwierzytelnić lub zarejestrować.Komentarze